19 XII - Opłatek uniwersytecki

 

 

     Niedługo po jesiennym naborze pojawiła się okazja, by popracować z nowymi osobami nad pierwszym wspólnym projektem. Była to etiuda wigilijna „Stajenka polityczna”, w której (uwaga!) każdy miał swoją solówkę! Naprawdę tak było! Nawet ja, pomimo tego, że nie mam talentu wokalnego, miałem okazję zaśpiewać samemu fragmencik piosenki ;) Wystawiliśmy ją tradycyjnie w Nowej Auli KUL, a po występie szybko przenieśliśmy się do CTW na nasz opłatek ITP. Spotkanie opłatkowe zaczęło się inaczej niż zwykle, ponieważ kilka osób z ITP (w tym ja) przygotowało po raz pierwszy w historii naszego teatru – prezentację świąteczną! Bardzo chciałem wprowadzić jakiś nowy zwyczaj i tak też stało się :) Po „dodatkowym” występie usiedliśmy do stołu, rozmawialiśmy, a potem zaczęło się składanie życzeń. Piękny dzień, piękny wieczór – tak było.

/Sebastian Kwiatek/


2 XII - Forum Teatrów Religijnych

 

         Wraz z początkiem grudnia na KUL-u odbyło się wyjątkowe spotkanie. Dokładnie 2. grudnia w Sali CTW-02, gdzie gramy nasze spektakle, odbyło się I Ogólnopolskie Forum Teatrów Religijnych „Theatro Pretiosum”. Na wydarzenie przyjechali przedstawiciele grup teatralnych z całej Polski! Mogliśmy posłuchać o tym, jak działają teatry religijne, jak wyglądają ich spektakle i wiele różnych ciekawostek. Potem odbył się panel „Wartości chrześcijańskie w teatrze współczesnym”, który prowadzili ITePowcy.
     Tym co mnie urzekło w trakcie Forum jest to, że nie było to „sztywne” spotkanie, jak to czasami bywa przy konferencjach naukowych. Były ciekawe rozmowy, było dużo radości, a na zakończenie wystąpiła Monika Kowalczyk. Forum się zakończyło…ale są plany na kolejną edycję!

/Sebastian Kwiatek/


30 XI - Jesienne debiuty poetyckie

  

   Kilka wyjątkowych kobiet z grona naszego teatru miało przyjemność uczestniczyć w koncercie poezji na Jesiennych Debiutach Poetyckich dnia... (Nie pamiętam dokładnie daty). Przygotowałyśmy krótką etiudę na podstawie wierszy autorstwa laureatów konkursu. Nie zabrakło motywu podróży - skorzystałyśmy więc z płaszczów podróżnych z Morii, obrazów technologizacji współczesnego świata - utworzyłyśmy zatem postać ludzkiego robota oraz wiele innych pomysłów na odczytanie - w niebanalny sposób - tekstów poetyckich. Wydarzenie to, choć było dla nas nie lada wyzwaniem, sprawiło nam dużo radości.

/Klara Frąkała/


24 X - Faust. Więcej światła - pożegnanie tytułu

 


      "Proszę o światło. Więcej światła!" - słowa, które każdemu widzowi "Fausta" szczególnie zapadły w pamięć, 24 października po raz ostatni wypowiedział Mariusz Lisowski - tytułowy bohater przedstawienia. W tym dniu, a jakże, nie mogło zabraknąć ani światła, ani muzyki, aktorów, kolorów, tańca i tego wszystkiego co przez 2 lata tworzyło ten spektakl. Rozpoczęła się inscenizacja, a w powietrzu czuć było napięcie i ekscytację, bo to przecież ostatni raz, ostatnie faustowe spotkanie - "zielone" przedstawienie. Przy tej okazji aktorzy chcieli zaproponować widzom "coś więcej" niż przewidywał pierwotny scenariusz... Dlatego prócz 3 gwiazd, na scenie pojawiła się jeszcze jedna, znana szerokiej publiczności gwiazda estrady: Krzysztof Krawczyk. Podopieczne Mefista mając już dosyć czerni, w jednej ze scen postanowiły wystąpić w kolorowych marynarkach. Co więcej okazało się, że jedna z nich w rzeczywistości ma na imię Halinka, a publiczność i cały ten kram od zawsze oświetlał ksiądz Mariusz ps. Laszek.
      Było zabawnie, było i nostalgicznie. Tym spektaklem swoją przygodę z ITP zakończyła Ania Marcinkowska. Swym talentem wokalno-aktorskim uświetniała działania teatru przez 5 lat, występując z zespołem ponad 100 razy! Na koniec może jeszcze mała statystyka. Teatr ITP spektakl pt. "Faust. Więcej światła!" zagrał 27 razy, w rolę Małgorzaty I wcieliły się 3 aktorki, Woźny Jasiek zrobił z publicznością kilkanaście selfie, a kwestię "Słuchaj, a Fausta znasz?" całe ITP powtórzyło wraz z Bogiem (Łukaszem Bożko) co najmniej milion razy!
      Tak to mniej więcej było z tym Faustem :) Światła z pewnością nigdy nie zabrakło! Na scenie przeżyliśmy przy tej okazji wiele cudownych chwil, a te których było równie dużo w kulisach, na długo pozostaną w pamięci i sercach wszystkich twórców i aktorów."

/Aleksandra Boruch/

 


22 X - Brat naszego Boga. Czytanie dramatu - w ramach spotkania "Dwugłos o Bogu i poezji"

    

     Tekst scenariusza przed oczami, nie trzeba uczyć się kwestii na pamięć. Wydawałoby się nic trudnego. Nic bardziej mylnego! Czytanie dramatu okazało się nie lada wyzwaniem. Tempa pilnował Pan Jacek Brzeziński, tak by emocje nie siadły i nie zadzwoniły o wannę. Ponad to pomógł zrozumieć trudny tekst Karola Wojtyły, który przybliżył nam postać Adama Chmielowskiego – Brata Alberta.
     Przejmujące ukazanie wewnętrznej walki z alter ego. Trudne decyzje w poszukiwaniu większego dobra i w konsekwencji rezygnacja z dotychczasowej „kariery”. Pełne poświęcenie dla ludzi odrzuconych na margines społeczeństwa, w których Adam Chmielowski dostrzegł prawdziwe oblicze cierpiącego Chrystusa. Te obrazy z dramatu „Brat Naszego Boga” wzruszyły i zapadły w pamięć.

/Jolanta Dziedzicka/

 


17 X - Nabór do ITP

 

     Wielkie poruszenie na korytarzu, nerwowe spoglądanie na zegarek, niepewne spojrzenia... Tak, to Casting do Teatru ITP. Och, jak dobrze rozumiałam tych ludzi. Niespełna rok temu sama byłam na ich miejscu, a teraz siedziałam "po drugiej stronie". Razem z Anitą i Kasią zapisywałyśmy nazwiska śmiałków, którzy zdecydowali się stanąć przed Księdzem Mariuszem i Kingą Moczydłowską (niegdyś aktorką ITP, która swą wiedzę i doświadczenie będzie przekazywała teraz młodszym koleżankom i kolegom).

     Starałyśmy się rozluźnić atmosferę, jednak żarty o umowie podpisywanej własną krwią oraz organach przynosiły wręcz odwrotny skutek.. Chociaż na przykład studentom muzykologii (których było całkiem sporo), zdawało się to zupełnie nie przeszkadzać. Ciekawość była tak wielka, że pomimo trwającej na dole próby do "Fausta", co jakiś czas odwiedzali nas aktorzy ze Starego Składu. Wspierali swoich znajomych i z chęcią poznawali tych, których zobaczyli pierwszy raz na oczy... Ale tak to już jest w ITP.

     W końcu po długich rozważaniach, nasi Opiekunowie wybrali Złotą Dziewiątkę, która dołączyła do Itepowej Rodzinki. Witamy ich serdecznie i życzymy dużo wytrwałości... Na pewno się przyda ;)

/Marcela Simian/

 


3 X - Odznaka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla ks. Mariusza Lacha: "Zasłużony dla Kultury Polskiej"

     Dzień przed wielką premierą spektaklu Prorock, dotarła do nas radosna nowina – Ksiądz Mariusz Lach (Salezjanin), Dyrektor Teatru ITP, wyróżniony został odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” - odznaczeniem resortowym przyznawanym osobom działającym na rzecz popularyzowania, kreowania i ochrony kultury polskiej.
      Przez wrodzoną skromność, nie śmiał poinformować nas o tym sam zainteresowany, wyręczył go w tym przyjaciel księdza i ITP – Pan Jacek Brzeziński. Euforii nie było końca (przynajmniej przez chwilę).
      Dnia 3 października, w towarzystwie dwojga przeciętnych, lubelskich aktorów-amatorów (w tym piszącego te słowa), wyruszył więc on do Warszawy, by – ku chwale swej Alma Mater, Societas Sancti Francisci Salesii oraz swego ukochanego dziecka, tj. Polonica Studiis Theatrum Marte* – odebrać nagrodę.
      Stawiwszy się (w miarę) punktualnie  w gmachu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, byliśmy świadkami ceremonii wręczenia odznaczeń pięciu zasłużonym instruktorom teatrów amatorskich, w tym naszego Księdza.
      Odznaki wręczyła Pani wiceminister kultury, prof. Magdalena Gawin. Po części oficjalnej, zebrani uraczeni zostali symboliczną lampką szampana i chwilą miłej rozmowy z Panią Minister.
      Gratulujemy serdecznie naszemu ukochanemu reżyserowi i życzymy dalszych, w pełni zasłużonych wyróżnień – których to splendor spływa przecież na nas wszystkich.
* Inicjatywa Teatralna Polonistów

/Piotr Jakóbczyk/

 


26 IX - PROROCK w ramach XIV LFN (CSK) to… przygoda życia!

     Choć praca nad Prorockiem i premiera już za nami, to samo wspomnienie tych wydarzeń wywołuje szczere uśmiechy na naszych twarzach.  Dla wielu z nas występ na tak wielkiej scenie, jaka jest w sali operowej Centrum Spotkania Kultur, był całkiem nowym doświadczeniem i ogromnym przeżyciem! Mimo tremy, która była odczuwalna tuż przed spektaklem, każda chwila spędzona na scenie, każdy wypowiedziany tekst i każdy wyśpiewany dźwięk sprawił nam ogromną radość i wielką satysfakcję.

     Praca z profesjonalnymi aktorami i muzykami dodała nam skrzydeł! Staraliśmy się, by prezentowany przez nas poziom był jak najwyższy, gdyż mieliśmy na kim się wzorować!  Oprócz pozytywnych wrażeń ze strony aktorów, spotkaliśmy się z niezwykle przychylnymi opiniami widzów! A to, że swoją grą i śpiewem poruszamy kogoś i skłaniamy do głębszych refleksji, to dla nas największy komplement!

/Barbara Grzeszczyk/


10-20 IX - Warsztaty w Czerwińsku

 

 

     Niedzielny poranek. Walizka spakowana, siatki z rzeczami gotowe. Generalnie wszystko jest, więc pora ruszać na dworzec PKP i rozpocząć podróż na tegoroczne warsztaty. Na dworcu okazało się, że pociąg ma prawię godzinę opóźnienia, więc ekipa osób, które jechały z Lublina, troszkę musiała poczekać. Gdy pociąg dojechał, to myśleliśmy, że już na spokojnie będziemy jechać, jednak po drodze był dłuższy postój, przez co dotarcie do Warszawy i zdążenie na busa do Czerwińska coraz bardziej się opóźniało. Skracając całą historię podróży – szczęśliwie dotarliśmy do Czerwińska.

     Podczas tegorocznych warsztatów pracowaliśmy nad „Prorockiem”, nad wyczekiwaną przez wszystkich premierą. Ja miałem okazję być w tzw. grupie tancerzy i już na początku warsztatów poczułem, że każdego dnia musi być konkretna rozgrzewka! Przez pierwsze dni wszystko mnie bolało, ale z czasem było coraz lepiej ;). Był to wyjątkowy czas. Mieliśmy okazję pracować z osobami zaproszonymi do „Prorocka”, czyli z zespołem Porozumienie, z Panem Jackiem Brzezińskim i Marzeną Lamch-Łoniewską. Swoje role w spektaklu miała także Ula, Justyna i Gosia. Bardzo podobał mi się moment, gdy były łączone wszystkie sceny spektaklu i coraz bardziej dostrzegałem efekty naszej pracy. Jestem zachwycony całym musicalem „Prorock”. Było dużo pracy i wiele radości.

     Co jeszcze działo się na warsztatach? Tradycyjnie – prezentacje! Ogromnie się cieszę, że dalej są one organizowane u możemy wszyscy zobaczyć swoje występy. Hasło tegorocznych prezentacji brzmiało – film lub serial polski. Każda prezentacja coś w sobie miała i po raz kolejny można było zobaczyć, jak mamy bardzo utalentowane osoby w ITP. Wszystkie występy bardzo mi się podobały i już wyczekuję nagrań z prezentacji! :)
      Jak podsumować warsztaty? Świetny czas, świetni ludzie i dużo pracy, której piękne efekty zostaną pokazane 26. września w Centrum Spotkania Kultur.

/Sebastian Kwiatek/


8 IX - WIZYTA  w Siedlcach, pożegnanie z tytułem

 

 

     Dnia 8. IX 2017r. o 20:00 po raz ostatni graliśmy spektakl pt. „Wizyta”. Dramat wystawialiśmy już po pożegnaniu z tytułem, które odbyło się w Lublinie. Tym razem jednak zostaliśmy zaproszeni do Siedlec – ojczyzny Martyny Sabak, odgrywającej kluczową rolę w sztuce. Wydarzenie było możliwe dzięki stypendium, które aktorka otrzymała od prezydenta swojego (jakże urokliwego!) miasta.

     „Wizyta” była spektaklem powstałym na wyjątkowych warsztatach 7-osobowych. To dzięki nim jesteśmy niesamowicie zżytą grupą i powstały między nami przyjaźnie na całe życie. Do samego końca czerpaliśmy wielką radość z gry i śmieszyły nas nasze pomyłki, ale również odkrywaliśmy piękne i nieznane nam wcześniej znaczenia poszczególnych scen. Mam jednak dziwne wrażenie, że pomimo tego, jak wiele spektakl pozwolił nam odkryć w nas samych i ile wartości ukazaliśmy publiczności, najbardziej w pamięć zapadnie nam atmosfera, jaka panowała podczas przygotowań, prób, a także przepysznego obiadu, przygotowanego przez rodziców Martyny w dzień „definitywnego ostatniego pożegnania” Alfreda Illa. Na obiedzie czuliśmy się niczym na rodzinnej wigilii Bożego Narodzenia. Bliscy ludzie wokół, pyszne jedzenie, nie mieszczące się już w żołądku, a jednak chciałoby się jeszcze dokładkę zupy krem z dyni lub naleśników z owocami… Mmm… Pycha! Państwo Sabak powinni otworzyć własną restaurację.

     Wracając do granego dramatu… Zdziwiliśmy się, kiedy zobaczyliśmy, ile osób zdecydowało się przyjść na wydarzenie. Było ich naprawdę dużo. Od widowni otrzymaliśmy potężny ładunek dobrej energii, skupienia i śmiechu (na szczęście w odpowiednich momentach), dzięki czemu z radością i czystym sumieniem pożegnaliśmy jeden z naszych ulubionych spektakli :) Co nie zmienia faktu, że czasem na pewno za nim zatęsknimy.

/Elunia Redko/


10 VI - sesja zdjęciowa w CSK

     Dokładnie 10 czerwca w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie odbyła się rewelacyjna sesja zdjęciowa do spektaklu "Prorock". Każdy z nas przebrał się w doskonale dobraną rockową kreację. Surowe ściany CSK były najbardziej odpowiednim miejscem do stworzenia tła dla mrocznych fotografii. Oprócz ciemnego stroju musieliśmy wyposażyć się również w zniecierpliwione, zirytowane miny. Tak oto prezentowało się Miasto. Swoją sesję miały również trzy Królowe w różnobarwnych kostiumach oraz Król. Świetnie wykonane zdjęcia wykorzystaliśmy do promocji spektaklu.

 /Klara Frąkała/


21 IV - Faust w Radomiu

     Dzień wyjazdu do Radomia był dniem ponurym i zimnym, ale pomimo takiej pogody z radością zmierzaliśmy do Radomia, gdzie mieliśmy zagrać, ostatni raz w tym sezonie, „Fausta”. Kiedyś już byliśmy w tym miejscu z „Weselem Dawida” i miło było ponownie zawitać w to miejsce. Początek naszej wizyty to rozładowanie scenografii, skręcanie kratek, przyniesienie kostiumów. Tak, jak poprzednim razem w Radomiu, tak i teraz dostaliśmy dobry obiadek :). Potem rozgrzewka, rozśpiewka, chwila przerwy i zaczynamy! Chyba dobrze poszedł spektakl pomimo drobnych problemów np. z przesuwaniem kratek czy przejściem przez czarne materiały. Teraz czas na pożegnanie nie tylko z Radomiem, ale i „Faustem”, który będzie miał kilkumiesięczną przerwę. Spektakl wróci jesienią :)

/Sebastian Kwiatek/


23 III - Czytanie dramatu "Joanna d"Arc na stosie"

     "Joanna d"Arc na stosie" to dziwny dramat. Wszyscy byliśmy zaskoczeni jego formą podczas pierwszego czytania - osioł, barany i wieprz występujący w roli sędziego wprowadzały dużo symboliki, a chóry: męski i żeński, na zmianę krzyczące i szepczące słowa pełne pogardy wobec głównej bohaterki przyprawiały mnie o dreszcze.
      Mam nadzieję, że Teatr ITP wielokrotnie będzie podejmował podobne inicjatywy. Podczas prób do takich występów nie musimy zajmować się przygotowaniem scenografii czy kostiumów - skupiamy się całkowicie na tekście i interpretacji. Możemy znaleźć w utworze coś, co zmotywuje nas do rozwoju i zmiany myślenia o świecie. Uczymy się wprowadzać odpowiedni klimat nie dzięki światłom i ruchowi scenicznemu, ale z użyciem jedynie wydawanych przez nas odgłosów, za sprawą szeptów, mlaskań, krzyku czy stukania o krzesła i ławki, które są w zasadzie jedynym elementem scenografii. Moim zdaniem to bardzo rozwija i pokazuje nam możliwości, o których podczas "dużych" spektakli zapominamy.
      W wydarzeniu brał udział nie tylko Teatr ITP, ale również przedstawiciele specjalizacji teatrologicznej z KULu. Dzięki współpracy otworzyliśmy się na nowe pomysły, próby zbliżyły nas do siebie i wszyscy mogliśmy w skupieniu doświadczyć tego, co oferuje tekst "Joanny d'Arc na stosie".

/Elka Redko/


14 III Nabór do ITP

 

     Nadszedł ten dzień! Wyczekiwany nie tylko przez nowe osoby, ale również te, które już są w teatrze. Ja osobiście bardzo czekałem na ten dzień, ponieważ cieszyłem się ogromnie, że kolejne osoby będą miały możliwość być w teatrze i rozpocząć ten piękny czas :).

Dołączyło do nas osiem osób.

Jak nowi ITePowcy wspominają przesłuchanie?

 

     14 marca był dniem walki z myślami czy spełnić marzenie i wziąć udział w castingu do ITP czy odpuścić, słuchając głosu rozsądku, który przemawiał z opisu wydarzenia, teatru powstałego na KULu, „zapraszamy studentki 1 roku”, wówczas gdy ja studiuję II rok na UMCS. Bezcenne wsparcie ze strony współlokatorki: „pasujesz tam jak musztarda do miodu”, na co odpowiadam: „ale przecież jest musztarda miodowa”. Imię zobowiązuje, więc JOLO. Kilka minut przed rozpoczęciem przesłuchań, wiadomość na fb od ITP, „w naszym teatrze są studenci różnych uczelni, zapraszamy”. A ja już biegnę, bez przygotowanej piosenki rockowej, szukam inspiracji w Bogu. Kiedy trafiam do sali CTW02, okazuje się, że jestem ostatnia. Pierwsze kroki na scenie, krótkie przedstawienie przed dwuosobową komisją. A gdy śpiewam, czuję radość z wyboru szansy, która pojawia się w życiu, może tylko raz.

Jola

     Tak to się zaczęło… Dzień jak co dzień. Wchodzę na Facebooka. Z wrażenia przewracam kubek z herbatą... Casting do Teatru ITP! Ale to już? Czekam na tę informację od dawna, a kiedy wreszcie się pojawiła... Podekscytowana wczytuję się w szczegóły: repertuar rockowy? No to do dzieła! Wybieram piosenkę i czekam na mój "Dies Irae". Kilka dni przed castingiem stwierdzam jednak, że utwór mi się nie podoba i postanawiam go zmienić. Niech się dzieje…

     W końcu przychodzi ten wieki dzień. Stresuję się, ale mam wsparcie. Im bliżej do tej chwili, tym więcej mam do zrobienia. Jakby wielką różnicę robił kolor bluzki, której i tak nie będzie widać spod skórzanej kurtki. No cóż, wtedy to była wręcz kluczowa kwestia:)

     Docieram do aktorskiej podziemnej twierdzy. Wita mnie bardzo sympatyczny chłopak. Stres powoli mija. Widzę krzątających się ludzi, noszących jakieś pudła i siaty. Coraz więcej osób na korytarzu, którzy również ich obserwują. Pada słowo zachęty, aby pomóc tym obładowanym biedakom. Oczywiście, że pomagamy. Ja i moja nowo poznana koleżanka. Lizusy, co? :) Dają nam dość lekkie pakunki, więc zbytnio się nie męczymy. Okazuje się, że mamy to zanieść do garderoby. Ojej, jest ogromna! Kurczę, jeśli się nie dostaniemy, przynajmniej trochę zwiedzimy. Teraz jeszcze bardziej chcę, aby się udało…

     Po chwili przychodzi Ksiądz Mariusz. Wita nas, życzy powodzenia, zamyka drzwi. Nagle słyszę swoje nazwisko. Aha, więc to już... Zapomniałam, że wpisałam się na listę jako druga, ale nikt się jakoś nie rwał, aby być przede mną. No dobra, idę! Wchodzę, mówię "Dzień dobry" . Krótka, rozluźniająca rozmowa. Obecność Uli działa wręcz uspokajająco :) Śpiewam... Poszło całkiem nieźle... Mówię: "Do widzenia", wychodzę. Patrzę, a pod drzwiami tłum ludzi. Podsłuchiwali? Oczywiście, że tak! Nawet się nie wypierali. Ale to wszystko z sympatii. Nie mam im tego za złe :) Wyniki dopiero jutro, więc idę do domu. Nie będę mogła zasnąć. To będzie najdłuższa noc w moim życiu...

O dziwo usnęłam. Budzę się następnego dnia i od razu sprawdzam maila. Z bijącym sercem otwieram wiadomość... Odnajduję siebie na liście szczęśliwców... Udało się, udało się! Naprawdę się udało! Czuję, że to przełomowy moment w moim życiu. Zaczyna się coś nowego. Coś wyjątkowego. Magicznego...

Marcela

     Dla mnie przesłuchanie wiązało się z ogromnym stresem. Niemal do ostatniej chwili wahałam się jaki utwór wykonać. Wybór padł na autorski song. Wchodzę na scenę, przedstawiam się i zaczynam śpiewać… iii chwilowe zaćmienie sprawiło, że zapomniałam co dalej, jakie słowa. Chwila oddechu. Rozpoczęłam od początku swoją prezentacje. Mimo to, udało się! Cieszę się, że zasiliłam szeregi Teatru.

Kasia

     Na udział w przesłuchaniach do teatru ITP zdecydowałam się w sumie w ostatniej chwili, była to spontaniczna decyzja, ale było warto, przemiła atmosfera, wspaniali ludzie, pełni pozytywnej energii i uśmiechu, polecam każdemu :)

Karolina

/Sebastian Kwiatek/


10 III - Faust. Więcej światła w ramach Przeglądu Teatrów Studenckich START, Warszawa

     Teatr ITP tym różni się od wielu innych teatrów studenckich, że gramy w miarę regularnie, na własnej scenie, dla publiczności ze świata, która gotowa jest wspomóc rozwój grupy pewną kwotą pieniężną. O tym jak wielkim jest to ewenementem mogliśmy przekonać się, uczestnicząc w IV edycji Festiwalu Teatrów Studenckich START w Warszawie.
      Doświadczenie to bardzo ciekawe. W stolicy mieliśmy możliwość nie tylko zaprezentować własną twórczość, ale również, a może przede wszystkim, zobaczyć kawał pracy koleżanek i kolegów z całego kraju. Wszystko rozpoczęło się w czwartek spektaklem mistrzowskim pt "Manifest" Teatru Realistycznego ze Skierniewic. Tego samego dnia zaprezentowali się jeszcze studenci z Łodzi. Pierwszym piątkowym spotkaniem teatralnym był "Faust. Więcej światła" w naszym wykonaniu. I tu pierwsza ciekawostka, bo sztuka ta została przez nas zagrana po raz 18, co wzbudziło niemałe zdziwienie podczas rozmowy, jaką miałem okazję odbyć z organizatorami w czasie wspólnej podróży tramwajem. Prawda jest bowiem taka, że większość grup gra premierę i czasem wybiera się jeszcze na takie festiwale jak START. I tyle.
      Po nas była jeszcze Politechnika Warszawska, ale składanie scenografii skutecznie uniemożliwiło nam szybkie przemieszczenie się do drugiego teatru. Jak się później okazało, ich "Lamentacje" to jedyny przez nas nie obejrzany spektakl. I zarazem spektakl zwycięski całego festiwalu. Warto wspomnieć, że każdego dnia w klubie festiwalowym odbywała się impreza after party. Zmęczeni my nie zdążyliśmy niestety na występ Edyty Gypsy Queen, ale i później atmosfera była bardzo miła, mogliśmy na luzie poznać aktorów - studentów z innych miast.
      W sobotę wystąpiły grupy z Poznania i Warszawy, a w niedzielę ostatnia reprezentantka stolicy, oraz grupy z Torunia i Krakowa. Całość zamknęła gala wręczenia nagród w klubie Chmury. Może tym razem nie udało nam się zdobyć Grand Prix, ale 3 miejsce w głosowaniu publiczności (zwłaszcza, gdy dwa pierwsze miejsca zajęły miejscowe grupy warszawskie), też jest bardzo miłym docenieniem. Za rok impreza przenosi się do Poznania. Czy ponownie będziemy jej częścią? Się zobaczy. Na pewno warto.

/Kamil Kanadys/


8 III Dzień kobiet

     Znacie piosenkę „Baśka” zespołu Wilki? Tę piosenkę w sumie chyba każdy zna. Właśnie tego utworu użyliśmy do zrobienia dla dziewczyn niespodzianki z okazji ich święta. Tekst został oczywiście nieco zmieniony. Przed próbą spotkaliśmy się jeszcze, aby przećwiczyć piosenkę, a później już czekaliśmy na pojawienie się wszystkich dziewczyn. Czy występ się udał? Jak najbardziej! Dziewczynom bardzo się podobało! Było wesoło! :)

/Sebastian Kwiatek/


2 III - śniadanie u rektora

 

     Śniadanie, czyli najważniejszy posiłek dnia, zwyczajni członkowie Teatru ITP mieli okazję jeść u najzacniejszej osoby na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, czyli u samego Księdza Rektora Antoniego Dębińskiego. Śniadanie jak przystało na zwyczaje Księdza Rektora było mlekiem i nie miodem, a pączkami płynące. Choć Ci, którzy po środzie popielcowej liczyli na to, że nasycą swoje żołądki porządnym śniadaniem, musieli nacieszyć się rozmową z Księdzem Rektorem, gdyż mały pączek i filiżanka mleka to stanowczo za mało dla wygłodniałych aktorów Teatru ITP. Z racji, że nie cały świat kręci się wokół jedzenia, przejdę do omówienia tego, wokół czego kręciła się rozmowa u Księdza Rektora, mianowicie rozmawialiśmy o Scenie Plastycznej KUL, czyli Teatrze prof. Mądzika. Żywimy ogromną nadzieję, że ks. Rektor odwiedzi nas na spektaklu, o który sam nas poprosił. Będzie on grany 9 czerwca w CTW z okazji 30. rocznicy wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Serdecznie zapraszamy.

P.S. Pisząc te relacje przyświecało mi motto patrona naszego Uniwersytetu, Jana Pawła II – Prawda Was wyzwoli.

/Kinga Szymkiewicz/


25 II - spotkanie rodziców aktorów ITP

     Jeszcze rozemocjonowani po premierze i wieczornym bankiecie, w sobotę 25 lutego czekaliśmy wraz z naszymi rodzicami na wyjątkowe spotkanie z Księdzem. Brzmi groźnie? Nie ma się czego bać - nie taki Ksiądz straszny jak go malują. Mimo wszystko dało się odczuć lekką niepewność tego, co nas czeka. Tym razem to raczej rodzice bardziej stresowali się spotkaniem. Ci z rodziców, którzy myśleli, że skoro ich dzieci są już na studiach, to wywiadówki mają z głowy, byli w wielkim błędzie. Nie dość, że słuchali o poczynaniach swoich dzieci to sami musieli odpowiadać na pytania Księdza. Musieli, gdyż Ksiądz ciągnął za język nawet najbardziej nieśmiałe osoby. Jednak była to wyjątkowa wywiadówka, gdyż każdy z aktorów był bardzo chwalony.

     Niektórzy rodzice przyjechali nawet z Kielc albo spod Warszawy, jednak większość rodziców była z Lublina i okolic.

     Ksiądz prowadził spotkanie, witał, opowiadał, pokazywał filmiki i zdjęcia. Rozmawialiśmy o tym, czym dla nas i naszych rodziców jest Teatr ITP. Rodzice wyrażali wiele wdzięczności dla Księdza, za stworzenie takiego środowiska, które jest dobre dla nas,  naszego rozwoju, wychowania i duchowego wzrastania. Po spotkaniu obiecali, że już nie będą narzekać, że ich dzieci często nie ma w domu, skoro robią coś tak rozwijającego.

     Dla nas, aktorów, ITP to przede wszystkim wspólnota bliskich ludzi, z którymi łączy nas pasja teatralna, chociaż jak się okazuje coraz więcej przestrzeni naszego życia. Nasi przyjaciele to ludzie z ITP, nasi współlokatorzy to ludzie z ITP, nasze przyszłe żony/przyszli mężowie to ludzie z ITP. Dla Teatru poświęcamy bardzo dużo czasu dlatego często żartujemy, że studiujemy Teatr ITP, a nasze prawdziwe studia to tylko pasja.

     Dla mnie to było bardzo umacniające wydarzenie, a na pewno bardzo istotne dla naszych rodziców, którzy mogli lepiej poznać grupę młodych ludzi, oglądanych tylko z widowni. Niektórzy widzieli nasz spektakl po raz pierwszy, ale mamy nadzieję, że nie ostatni. Zapraszamy serdecznie wszystkich rodziców na kolejne spektakle, przede wszystkim tych, którzy jeszcze nie mieli okazji widzieć swoich dzieci na scenie.

/Miriam Modrzejewska/


24 II premiera "Ifigenii"

     Po ponad tygodniowej, intensywnej pracy nad najnowszym spektaklem zatytułowanym “Ifigenia” przyszedł czas na zaprezentowanie publiczności jej efektów. Tak więc w piątkowy, już nieco cieplejszy wieczór odbyła się 27 premiera teatru ITP.

     Tego dnia spotkaliśmy się kilka godzin przed przybyciem widzów, aby przygotować się do wyczekiwanego przez wszystkich członków teatru wydarzenia. Atmosfera panująca wśród aktorów sprzyjała dokonaniu ostatnich szlifów, które polegały na sprawdzeniu wszystkich aspektów technicznych, ustawieniu rekwizytów na swoich miejscach, rozgrzaniu aparatów mowy jak i całego ciała, a także ostatnim prześpiewaniu piosenek. Kiedy do “trzeciego dzwonka” zostało już tylko pół godziny, aktorzy byli już w kostiumach, a wszyscy w skupieniu czekali na widownię, dało się wyczuć tremę i narastające napięcie. Mając w głowie pokrzepiającą myśl, że tremy nie odczuwają tylko ludzie bez talentu przystąpiliśmy do wspólnej modlitwy. Po otrzymaniu błogosławieństwa każdy udał się na swoje miejsce.

     Od pierwszej nuty prologu do wyczekiwanych braw czas jakby przyspieszył, a każdy z nas wykonał swoje zadanie w sposób, który w połączeniu z pracą reszty zespołu zaowocował, jak się później okazało, najlepszym wykonaniem od początku prób. Chwilę po tym jak wybrzmiały ostatnie dźwięki utworu finałowego wykonanego na bis, przystąpiliśmy do podziękowań i wręczania kwiatów osobom, które miały swój wkład w tworzenie “Ifigenii”.

     Gdy na sali zostali tylko twórcy i osoby, które chciały osobiście podzielić się z nami swoimi wrażeniami po właśnie obejrzanej sztuce, zaczęliśmy powoli przygotowywać salę na następny dzień spotkania z naszym ujęciem antycznego dzieła. Kiedy wszystko było już gotowe udaliśmy się na przygotowany przez nas bankiet. Przyjęcie było dla nas formą świętowania kolejnej udanej premiery teatru ITP. Po kilku godzinach dzielenia się refleksjami, rozmów i zabawy w gronie teatru każdy udał się w swoją stronę. Od tej pory odpoczywaliśmy i przygotowywaliśmy się do kolejnych dni z “Ifigenią”.

     Powiedzieć, że był to dzień wyjątkowy to jakby nie powiedzieć nic. Jestem pewny, że cały teatr zapamięta go na długo, a niektórzy na zawsze.

/Jan Filip/


15-20 II - Warsztaty zimowe z „Ifigenią”

     W połowie lutego rozpoczęliśmy kolejne warsztaty zimowe. Zazwyczaj odbywały się one poza Lublinem, lecz tym razem spędziliśmy ten czas na KUL-u. Sam początek warsztatów to szorowanie podłogi :). Jeszcze przed warsztatami odbyła się akcja „Malowanie CTW”, dlatego teraz trzeba było nieco sprzątnąć salę. Przez te dni pracowaliśmy intensywnie nad naszym najnowszym spektaklem, czyli „Ifigenią”. Początkowo byłem trochę przerażony – premiera dosłownie zaraz a jeszcze jest tak dużo pracy. Każdego dnia robiliśmy coraz większą część spektaklu, co mnie trochę uspokajało, bo zacząłem dostrzegać, że naprawdę dobrze idzie praca. W tym czasie kończone były również elementy scenografii i muszę przyznać, że to były chyba najbardziej „malownicze” przygotowania do spektaklu od kiedy jestem w ITP. Malowaliśmy ramki, stolik, dzbany, salę (!)… Trochę tego malowania było. Ostatni dzień warsztatów to już taka próba całej „Ifigenii”. Wygląda to naprawdę dobrze, coraz bardziej lubię ten spektakl, ale jeszcze potrzeba czasu, żeby  się to uleżało;).
      Warsztaty nie były takie, jak poprzednie, ale miło było spędzić ten czas w gronie ITePowców.

/Sebastian Kwiatek/


10-11 II 2017 - Malowanie CTW-02

 

     Nie od dziś wiadomo, że talenty aktorów naszego teatru nie zamykają się tylko w obrębie sztuk scenicznych. W trakcie przygotowań do kolejnych spektakli ujawnił się już nie raz kunszt krawiecki, zdolności techniczne czy organizacyjne. Kolejnym postawionym przed nami zadaniem było przemalowanie naszej sali teatralnej. Kto miał już okazję oglądać jakieś przedstawienie w CTW-02 z pewnością zauważył, że wszystkie ściany były tam białe. Zazwyczaj w teatrze mamy zaś do czynienia z kolorem czarnym, który pochłania światło. Ciemność jest wszak w tym miejscu bardzo istotna. Dlaczego nasze ściany były białe pozostanie już na zawsze zagadką. Najważniejsze, że udało nam się w końcu uzyskać zgodę na wyciemnienie naszej sali.

     Akacja przebiegła bardzo sprawnie. Zaraz po otrzymaniu zielonego światła kilkunastoosobowa ekipa malarzy-amatorów stawiła się w piwnicach Centrum Transferu Wiedzy. W ruch poszły wałki, pędzle i duża ilość czarnej farby. Cały zabieg zajął dwa dni, ale efekt jest naprawdę zadowalający. Tym bardziej cieszy fakt, że najnowsza premiera ITP może odbyć się w całkiem nowej scenerii. Po raz kolejny nasi aktorzy udowodnili, że sprawnie operują nie tylko słowem. Tak trzymać!

/Kamil Kanadys/