baner_wesele_dawida.jpg

 

Scenariusz i reżyseria - Marcin Wąsowski

Muzyka - Michał Iwanek

Przygotowanie wokalne zespołu - Urszula Kasprzak-Wąsowska

Opieka artystyczna i scenografia - Mariusz Lach sdb

Projekty kostiumów - Baśka Wesołowska

Projekt graficzny plakatu - Maciej Moczydłowski

 

Występują:

Adamczyk Małgorzata, Czarnecka Maria, Fischer Adam, Gileta Hubert, Hejzner Łukasz, Jędrzejowska Angelika, Kmak Łukasz, Lisowski Mariusz, Marcinkowska Anna, Mieśnik Natalia, Nadłonek Kinga, Piekorz Elżbieta, Prażmo Mateusz, Sabak Martyna, Sądej Dorota, Sulej Klaudia, Wróblewski Paweł, Zarębska Agnieszka

 

"Wesele Dawida" to tragikomiczna historia zaślubin biblijnego króla Dawida z Batszebą umieszczona w bardziej wspólczesnych czasach. Związek porzuconych żon króla sprzeciwiajacy się nowej żonie, wraz z braćmi władcy starają się przeżyć w wyjątkowy sposób to niepowtarzalne (?) spotkanie. Każdy pragnie zrealizować swoje postulaty. Jednak, na wzór "Wesela" S. I. Wyspiańskiego, gdy zegary wybijają północ, wśród gości pojawią się duchy (Saula i Uriasza), które zmienią oblicze władcy.

 

W spektaklu znaleźć można trochę radości, przyśpiewek weselnych oraz wspomnień wspaniałych czynów Dawida (jak pokonanie Goliata), przeplatających się z morderstwami i fałszem współbiesiadników.

Czy Dawid był rzeczywiście takim wspaniałym człowiekiem, jak opisali to potomni? Czemu ojciec Batszeby nie chciał się zjawić na ślubie swej córki? Dlaczego bracia króla stali się poplecznikami mordercy, oraz jaką rolę w tym wszystkim pełnił romans pijanego wujka z jedną z byłych żon izraelskiego monarchy?

 

„Wesele Dawida” oczami nowych osób

 

Spektakl „Wesele Dawida” w reżyserii Marcina Wąsowskiego ma dla mnie szczególne znaczenie. Z pewnością dlatego, iż premiera tej sztuki to moment kiedy po raz pierwszy widziałam aktorów ITP „w akcji”. Poza tym, ta tragikomedia opowiada o ludzkich dylematach, bezradności  człowieka,  pokazuje  że nie ma zbrodni bez kary.  Wszystko to, plus potężna dawka humoru uświadamia mi dlaczego teatr jest dla mnie tak bardzo ważny.

 

A jak myślą inni?  Zobaczmy.

 

"Wesele Dawida" oglądałam dwa razy. Za pierwszym razem podobało mi się, ale uchwyciłam tylko ogólny zarys historii, kilka żartów nie za trudnych jak dla blondynki, elementy kabaretowe, sceny dramatyczne i to, co wysuwa się na pierwszy plan, czyli historię miłosną o Dawidzie i Batszebie. Jednak po kilku miesiącach postanowiłam jeszcze raz obejrzeć spektakl i dopiero wtedy doceniłam ogrom pracy włożony w przygotowania, kompletowanie strojów i scenografii, a przede wszystkim skomplikowane partie wokalne. Efekty pracy aktorów teatru ITP i wszystkich, którzy przyczynili się do powstania "Wesela Dawida" oceniam na 5+. Moglibyście zapytać „dlaczego nie na 6”? A ja odpowiem, że praca w teatrze to ciągłe dążenie do doskonałości, a im trudniej coś osiągnąć tym bardziej cieszy sukces.

(Aneta H.)

 

Kiedy zaczynał się spektakl pt. „Wesele Dawida” mnie oczywiście jeszcze nie było w Starej Auli. Około 19:10, zdyszana i zła na siebie, że jak zawsze się spóźniam, wpadłam do Gmachu Głównego. Na szczęście od razu zauważyłam „bileterkę”, która wyciągnęła do mnie rękę. Z uśmiechem na ustach podałam jej moje nazwisko i odebrałam wejściówkę. Nagle wpadła na mnie kobieta, która krzyknęła nienaturalnym głosem „Spieszcie się! ...SZYBCIEJ!!!”. Teraz już wiem, że była to część spektaklu, ale wtedy myślałam, że naprawdę na mnie krzyczy Weszłam trochę przestraszona do środka i zobaczyłam chyba ostatnie wolne miejsce. Usiadłam. Pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie, a potem towarzyszyła mi przez całe widowisko, brzmiała: „JAK TO MOŻLIWE, ŻE ONI WSZYSCY POTRAFIĄ TAK ŚPIEWAĆ?!” Poza tym podobał mi się kontakt aktorów z publicznością. To, że w niektórych momentach naprawdę bałam się upiorów, tego, że podejdą właśnie do mnie i zaczną mnie straszyć, a także to, że przez występ w tak małej sali, czułam się jakbym była w centrum wydarzeń. Śmiałam się z żartów pijanego wujka, wysłuchiwałam przemówień każdej z żon, przeżywałam wszystkie dramaty tak, jakby dotyczyły mnie samej. Dodatkowo zachwyciła mnie nastrojowa muzyka, która pomagała widzowi płynnie przejść ze świata żywych do świata mar. Kiedy wyszłam z auli, cały czas pod nosem nuciłam „Dzięki Ci, Panie, za króla Dawida” i nie dowierzałam, że od niedawna jestem jedną z członków ITP. Nie dorastam im przecież do pięt. J

(Ela R.„Elżunia” )

 

Dla mnie największą zaletą „Wesela Dawida” było/jest świetne połączenie różnych emocji i uczuć na scenie; radości, humoru, smutku, skruchy, rządzy, obojętności przekazane w sposób dla widza wręcz namacalny.

(Julia L.)

Niedługo po castingu poszedłem na premierę "Wesela". Gdy przy wchodzeniu do sali napadła na mnie Prorokini krzycząc "Nawróćcie się!", to już wiedziałem, że będzie nieźle. Zaczyna się piosenka, aktorzy tańczą układ, i już czuję że dobrze zrobiłem idąc na casting. Tak, to jest to co chcę robić! Świetnie zorganizowana przestrzeń sceniczna, odpowiednia gra światłami, klimatyczna muzyka, dowcipne teksty, delikatne przechodzenie z klimatu komedii do tragedii oraz wspólne i solowe piosenki - oto największe atuty tego spektaklu. Jako niebywały ignorant, muszę przyznać, że pod koniec zaczęło mi się już nieco dłużyć, ale i tak uważam że był to świetny spektakl, na który warto było pójść. Ostatecznie widziałem go chyba sześciokrotnie. Gorąco polecam.

(Grzegorz P. )

 

 „Wesele Dawida” bardzo mi się podobało. Jestem pod dużym wrażeniem, gdyż każdy nawet najmniejszy szczegół był doskonale dopracowany. Gra aktorów, których ciężko było odróżnić od profesjonalistów, piękna muzyka,  gra świateł oraz kostiumy stanowiły spójną i profesjonalną  całość. Bardzo interesujący i nietypowy scenariusz sprawił, że z chęcią ogląda  się  ten spektakl nie tylko jeden raz, ale powraca się do niego wiele razy i za każdym razem wywiera takie same pozytywne wrażenia, choć zakończenie skłania do refleksji.  

(Mariola L.)

 

 „Wesele Dawida” , to bardzo ciekawy spektakl, który łączy w sobie epizody biblijne, jak i uroki prawdziwego(„normalnego”) wesela. Jako  osoba, która na trzeźwo spoglądała na niejedną zabawę weselną odnajduję w tym spektaklu wiele sytuacji wziętych z życia.

Kiedy po raz pierwszy oglądałem przygotowany przez aktorów Teatru ITP spektakl pt. „Wesele Dawida”  na myśl przychodziły mi dokładnie takie same sytuacje i osoby. Postać „Wujka”, wokół którego przynajmniej przez chwilę  toczy się akcja każdego, również i tego wesela pozostaje w pamięci na pewno nie jednej nastolatki. Dramaty rodzinne również bardzo często mają miejsce, tak jak tu w czasie rozmowy Matki z Batszebą. Bardzo często brak też ludziom chęci do zabawy i przemienia się ona w plotkowanie o bliskich za ich plecami

( rozmowa żon o Dawidzie)

(Paweł K.)

 

"Wesele..." było drugim spektaklem ITP jaki miałem możliwość obejrzeć. Pierwsza była "Prawdziwa historia człowieka z La  Manchy" i to ona podsunęła mi myśl żeby może wybrać się na casting. "Wesele" natomiast ostatecznie przypieczętowało moją decyzję o pozostaniu w teatrze. Ten spektakl ma niesamowity klimat. W dużej mierze dzięki muzyce, w dużej dzięki świetnej grze aktorskiej i oczywiście dzięki scenariuszowi- jest w nim zarówno lekki, a zarazem inteligentny humor, jest i mocne przesłanie, zastanowienie, zafundowanie solidnego katharsis. Byłem już kilka razy, pójdę jeszcze gdy tylko będzie okazja, bo za każdym razem znajduję w "Weselu..." coś nowego i nigdy się na nim nie nudzę.

(Piotr J.)

 

Gdy wybierałem się na premierę spektaklu ,,Wesele Dawida" nie wiedziałem do końca czego się spodziewać. Wcześniej nie widziałem spektaklów Teatru ITP i ciekawiło mnie bardzo jaka będzie ta sztuka. Oglądając ,,Wesele Dawida" byłem pod ogromnym wrażeniem! Od samego początku do końca spektakl wzbudzał ciekawość i z wielką chęcią się to oglądało. Co natomiast jeżeli chodzi o obsadę? Rewelacyjnie zagrali swoje postaci i myślę ,że to trzeba przyznać - mają talent!

(Sebastian K.)

 

Zdążyłam. Jest dobrze. Dostałam nawet bilet ze swoim nazwiskiem. Z "nowego składu" spotykam Anetę, żeby i tak za chwilę zgubić ją w tłumie przed wejściem. Dalej Prorokini - w pierwszym momencie naprawdę mnie przestraszyła! W drugim było już tylko "woooow!" Usiadłam z samego tyłu i "Muzyka!". Muzyka, taniec, gra, bracia, duchy... Jestem pod wielkim wrażeniem i czuję się coraz bardziej wciągnięta w historię Dawida. Wśród widzów świetna atmosfera. Od czasu do czasu tylko mrozi mnie myśl: "Że ja niby też mam tak grać? Przecież ja tak nie umiem. Jak oni to robią? Może od razu zbiec?!" Moment kiedy w końcu Dawid śpiewa psalm jest cudowny- dosłownie. Przeszywający. Tylko niech się nie kończy, niech się nie kończy! Na szczęście, trwa jeszcze długo, po wyjściu i do tej pory.

(Anna Cz.)

 

Zobacz galerie ze spektaklu:

 Wesele Dawida

 

 Wesele Dawida 2

 

 300 spektakli ITP JUBILEUSZ - 300 spektakli ITP 

 

Zobacz nagrania z prób i premiery: