14 I – PIZZA w Nidzicy
Mówią, że gra się najtrudniej, kiedy na widowni siedzą Twoi bliscy. Wyjazd z Pizzą do Nidzicy utwierdził mnie w tych słowach (tak się składa, że jest to moje rodzinne miasto). Warto dodać, że ITP w swojej ponad 20-letniej historii bywało w Nidzicy kilkakrotnie. Jednak tym razem to nasz pizzowy skład dostał szansę pojawienia się na Mazurach. Było to dla mnie zdecydowanie jedno z najważniejszych momentów.
Chyba jeszcze nigdy nie stresowałam się tak bardzo, jak wtedy. Ale zacznijmy od początku… Wszystko zaczęło się od porannego spotkania i zapakowania scenografii. Bus, którym jechaliśmy okazał się ciut za mały, więc musieliśmy zrezygnować z niektórych elementów. Na szczęście udało nam się rozsądnie zapakować, po czym wyruszyliśmy w kilkugodzinną podróż. Kiedy dotarliśmy na miejsce, od razu zabraliśmy się za przygotowania do spektaklu. Niezwykłe jest to, że mieliśmy okazję zagrać na scenie, która mieściła się w zamku gotyckim! Dzięki temu można było cofnąć się w czasie i poczuć się jak średniowieczna trupa teatralna.
Ale… jak wcześniej wspomniałam, był to dla mnie chyba najbardziej stresujący występ. Do końca nie wiedziałam czego możemy się spodziewać, czy widzom spodoba się nasza Pizza i kto w ogóle przyjdzie. Ku naszemu zaskoczeniu sala rycerska zaczęła się z wolna zapełniać widzami, do tego stopnia, że przez dobre 20 minut Dominik, Marcin i Rafał nieustannie dostawiali krzesła. Okazało się, że przyszła rekordowa ilość widzów, którzy z entuzjazmem weszli do naszego pizzowego świata.
Co mogę rzec, było pięknie i magicznie! Najważniejsza jednak była dla mnie świadomość, że wśród tych licznych odbiorców mogłam dostrzec moją rodzinę. To było dla mnie tak bardzo wzruszające doświadczenie, za które jestem ogromnie wdzięczna. Pięknie jest dzielić się swoim światem z bliskimi i ogólnie z ludźmi.
/Paulina Borowa-Misiarz/
17-19 II – warsztaty w Łabuniach
Po przerwie udało nam się ponownie wyjechać na zimowe warsztaty. W piątek 17 lutego, po udanych dwóch spektaklach, zawitaliśmy do Łabuń, gdzie zostaliśmy ciepło przyjęci i ugoszczeni przez Siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi. Cały zespół pałacowy od razu przypadł nam do gustu. Co prawda żałowaliśmy, że nie nocujemy wszyscy w jednym budynku, ale kto nie chciałby spać w "kasztelanówce" bądź "baszcie"?
Po kolacji spotkaliśmy się porozmawiać o szeroko pojętej idei teatru - każdy przez pryzmat własnych refleksji i doświadczeń. Przez całą sobotę intensywnie pracowaliśmy nad wznowieniem "Misterium". Analizowaliśmy teksty, starając się zbudować odpowiednią aurę, ćwiczyliśmy synchronizację, ale przede wszystkim, dużo śpiewaliśmy, oczywiście pod czujnym okiem i uchem Kingi, która choć przyjechała tylko na chwilę, była nieocenionym wsparciem. Dzień zakończyliśmy kontynuacją rozmowy, tym razem poruszając temat przyszłości oraz organizacji pracy w teatrze.
Oczywiście nie zabrakło miejsca na pozornie zwykłe, warsztatowe życie - modlitwę, wspólne posiłki i siedzenie do późna przy muzyce i planszówkach. W tej prostocie tkwi jednak aura warsztatów. W niedzielę podsumowaliśmy nasze postępy i po obfitym obiedzie, rozjechaliśmy się do domów.
/Miłosz Zajączkowski/
21 II – prezentacje z „Wiedźmina”
12 III - Misterium - "Poczekajka"
18 III - Pożegnanie z Pizzą
W marcu 2023 roku ks. Mariusz Lach wyszedł z inicjatywą zagrania kolejnego spektaklu z serii "Scena Edukacyjna Teatru ITP". Tym razem wybór padł na klasykę dramatu amerykańskiego. „Szklana Menażeria” swoją premierę miała na Broadwayu w 1945 roku. Wystawiana była wielokrotnie na deskach teatrów, w tym również polskich. Doczekała się również wielu ekranizacji. Ciekawostką jest fakt, że 20 lat wcześniej spektakl ten pojawił się już w repertuarze Teatru ITP, jednak z przyczyn niezależnych został zagrany zaledwie kilka razy.
Z „Szklaną Menażerią” zmierzyć mieli się teraz ówcześni aktorzy Teatru. Do spektaklu zostały zaproszone 4 osoby. W składzie pojawili się zarówno starsi aktorzy jak i ci, którzy dopiero rozpoczęli swoją przygodę teatralną pod skrzydłami ks. Mariusza Lacha SDB. Tak jak w przypadku wielu innych sztuk, tak i tutaj aktorzy zaangażowali się w techniczne przygotowanie spektaklu. Obejmowało to m.in. stworzenie scenografii od podstaw, kompletowanie strojów oraz poszukiwanie rekwizytów. Radość wspólnej, intensywnej pracy, dała owoce podczas prób z tekstem, kiedy to aktorzy bardzo szybko poczuli się w swobodnie w postaciach, które tworzyli.
28 kwietnia 2023 r. niespełna po dwóch miesiącach wytężonej pracy, odbyła się uroczysta premiera spektaklu. Sztuka została przyjęta niezwykle ciepło. Z relacji widzów spektakl zaskakiwał odmienną formą wyrazu. Doceniona została naturalność i wyrazistość aktorów, a także wizualna strona sztuki, która przyciągała uwagę widzów poprzez scenografię oraz nieoczywiste rozwiązania gry świateł.
Dzień I - ten, w którym wszystko musiało się zacząć
Warsztaty w Kokotku stały się faktem! W tym roku opuściliśmy bezpieczne pielesze i udaliśmy się w nieznane - a dokładnie do Oblackiego Centrum Młodzieży w Kokotku. Po kilkugodzinnej trasie wypełnionej musicalowo-szanciarskimi piosenkami, dotarliśmy na miejsce. Ośrodek, jak i otaczająca go fauna i flora zrobiły na nas bardzo entuzjastyczne wrażenie. Najważniejsze jednak, że ponownie możemy się razem spotkać - ci starsi, ci młodsi - jako cały zespół. Po wieczornej Mszy Świętej przyszedł czas na sprawy organizacyjne oraz obowiązkową integrację z użyciem... memory z postaciami z naszych spektakli!
Dzień II - ten, w którym tańcom i podskokom nie było końca
Pierwszy dzień wypełniony ćwiczeniami już za nami! A to wszystko za sprawą małżeństwa Piotra i Sary Solorzów, którzy przybyli do Kokotka, aby podzielić się z nami swoim doświadczeniem scenicznym (i nie tylko). Sara poprowadziła dwa bloki ruchowo-taneczne, podczas których mogliśmy lepiej poznać istotę ruchu scenicznego, sztukę opowiadania historii oraz po prostu rozciągnąć to i owo. Wieczorem nasi prowadzący opowiedzieli nam o swojej dotychczasowej pracy aktorskiej, oraz szerzej omówili kwestię idei teatru religijnego. Nie obyło się także bez klimatycznego ogniska przy blasku księżyca.
Dzień III - ten, w którym śpiewaliśmy piosenkę o Mango
Po dniu warsztatów prowadzonych przez Sarę, pałeczkę przejął Piotr. Szereg ćwiczeń, które przygotował, poszerzyły naszą wiedzę w zakresie pracy nad własnym ciałem, głosem, koordynacją, uwagą, ale także w kwestii pracy zespołowej oraz zaufania scenicznego. Pełen wypas. Wieczorem przyjechał nasz kolejny prowadzący - Mariusz Kozubek. Po szybkim skonsumowaniu wieczornych naleśników, mieliśmy okazję zobaczyć fenomenalny spektakl "Jonasz" w wykonaniu obydwu panów. My nie pozostaliśmy dłużni i zaprezentowaliśmy kilka utworów z naszego repertuaru. Na koniec dnia pożegnaliśmy Piotra, Sarę oraz małą Leę i jeszcze raz podziękowaliśmy im za wspólnie spędzony, bardzo owocny czas.
Dzień IV - ten, w którym udawaliśmy świetliki i nie tylko
Środa okazała się kolejnym bardzo aktywnym dniem. Rozpoczęliśmy od rozgrzewki poprowadzonej przez Rafała. Od przewrotu w przód po grę w zbijaka. Potem przyszła pora na warsztaty prowadzone przez Mariusza Kozubka. Ćwiczyliśmy panowanie nad ciałem, skupienie, uwagę dla widza, gestykulację i wchodzenie w rolę. Nie zabrakło też z pozoru zwykłej, ale bardzo potrzebnej wymiany myśli i doświadczeń. Całość zwieńczyły dwuosobowe etiudy, które przygotowaliśmy w ramach zadania. Po kolacji pożegnaliśmy naszego dzisiejszego przewodnika i wspólnie pracowaliśmy nad włączeniem nowych osób do kilku scen w "Józefie". Sukces postanowiliśmy uczcić tańcem przy ognisku.
Dzień V - ten, w którym zawitaliśmy do Spoon River
Kolejny dzień wypełniony nowymi doświadczeniami. Poranną zaprawą dowodził Marcin, przeprowadzając nas przez szereg ćwiczeń kondycyjnych oraz tych od rozciągania. Następnie przeszliśmy do warsztatów przygotowanych przez księdza Mariusza. Przed południem ćwiczyliśmy przeponę, odpowiednią artykulację i akcentowanie tekstu. Dostaliśmy też ciekawe zadanie - każdy z nas wybrał sobie po jednym tekście ze zbioru "Antologia Spoon River". Już we wtorek będziemy prezentować wybrane fragmenty, a do tego czasu staramy się jak najlepiej przygotować aktorsko do tego zadania. Dlatego wieczorem staraliśmy się powoli wejść w klimat naszych postaci jak i całego zmarłego miasteczka. Zakończyliśmy nietypowo - występując na weselu, które odbywało się w ośrodku. Na parkiecie zabrzmiało dumnie "Taka jest miłość".
Dzień VI - ten, w którym pełzaliśmy recytując Brzechwę
Warsztatowe życie w pełni. Piątkową rozgrzewkę poprowadziła Kamila, proponując ćwiczenia taneczne. Zaczęliśmy belgijką, a skończyliśmy na muzyce klasycznej. Ponownie zanurzyliśmy się w tajniki pracy nad przeponą i odpowiednią wymową. Drugi blok zajęć to praca w zespole - a więc mecz siatkówki oraz wzajemna pomoc w przygotowaniu naszych tekstów ze "Spoon River". Sceny zbiorowe z "Józefa" zostały opanowane, a na warsztat wzięliśmy "Sztukmistrza". Trwają także zdjęcia do pewnego filmu o superbohaterze...
Dzień VII - ten, w którym jedliśmy Kaszę z Mazur
Piękna pogoda cały czas nas nie opuszcza, podobnie jak zróżnicowane programu. Kontrola ciała i oddech - te elementy towarzyszyły nam podczas sobotniej rozgrzewki poprowadzonej przez Ewę. Później skupiliśmy się na poszczególnych scenach ze "Sztukmistrza": scena knajpy przed obiadem, a sceny na ulicach Warszawy po przerwie. Nad koordynacją całości czuwała Wiktoria. Do Kokotka dojechała także Zosia. Wieczorem podsumowaliśmy miniony sezon, zwracając uwagę na mocne strony naszej działalności oraz te, które w przyszłości trzeba poprawić. Mieliśmy również okazję wysłuchać ciekawej historii powstania ośrodka NINIWA opowiedzianej przez O. Tomasza Maniurę.
Dzień VIII - ten, w którym anioły zorganizowały koncert
Niedziela, jak to zwykle na warsztatach bywa, przebiegła trochę innym rytmem. Na początku rozmowa dotycząca podziału obowiązków na kolejny sezon. Po uroczystej Mszy Świętej zjedliśmy wcześniej obiad (oczywiście z obowiązkowym rosołem), aby chwilę później przymierzać nowe koszulki naszego zespołu. Na pamiątkowe zdjęcia zdążyła dojechać Kinga - nasz kierownik muzyczny. Następnie pojechaliśmy na wycieczkę do Tarnowskich Gór, a konkretnie do Sztolni Czarnego Pstrąga, gdzie przez kilka kilometrów płynęliśmy podziemnym tunelem. Wsłuchując się w opowieści przewodnika podziwialiśmy górnicze konstrukcje i dolomitowe jaskinie. Po powrocie do ośrodka zaczęły się przygotowania do wieczornych prezentacji. W tym roku zgodnie z ideą "tribute to" oddaliśmy szacunek polskim artystom, których już nie ma wśród nas. Były momenty poważne, wzruszające jak i te śmieszne. Jednak przede wszystkim był niesamowity klimat. Takie wydarzenie trzeba było zakończyć śpiewami przy ognisku...
Dzień IX - ten, w którym zbieraliśmy chrust z Anną German
Już ponad tydzień "warsztatujemy" razem w Kokotku. Poniedziałek był dniem intensywnej pracy nad "Sztukmistrzem". Po standardowych elementach dnia, przeszliśmy do ćwiczenia piosenek ze spektaklu. Oczywiście pod batutą Kingi Moczydłowskiej. Podczas, gdy przypominaliśmy sobie sceny zbiorowe, równolegle trwały próby mniejszych fragmentów. Po kolacji przejście zrobionych scen, modlitwa, rozmowy na temat naszej działalności w nadchodzącym sezonie oraz wybory nowego zarządu. Na koniec créme de la créme, a więc ognisko, podczas którego w uroczysty sposób odsłuchaliśmy po raz pierwszy gotowych piosenek ze "Sztukmistrza"!
Dzień X - ten, w którym Czarna Sowa pokonał Destruktora
Powoli dobiegają końca tegoroczne warsztaty. Jednocześnie staramy się, aby dobrze spożytkować każdą chwilę. Poranna rozgrzewka odbyła się przy dźwiękach samby i twista, a prowadząca zajęcia Anhelina pokazała nam jak zrobić kilka efektywnych kroków. Wykorzystując piękną pogodę, próbę śpiewu zorganizowaliśmy na zewnątrz, na miękkiej trawie. Później szlifowaliśmy poszczególne sceny ze "Sztukmistrza", a w wolnym czasie tworzyliśmy koncepcję wieczornych występów. Pomysły przekuliśmy w czyny i po kolacji odbyły się prezentacje tekstów "Umarłych ze Spoon River". Premierowo obejrzeliśmy film superbohaterski "Czarna Sowa", który kręciliśmy przez cały czas trwania naszego pobytu. Ostatecznie wyszło ponad 25 minut śmiechu i dobrej zabawy.
Dzień XI - ten, w którym walczyliśmy o naleśniki z białoruską czekoladą
Ostatni pełnoprawny dzień warsztatów. Zosia poprowadziła wieloetapową rozgrzewkę połączoną z rozciąganiem. Kości chrupały, ale po wszystkim czuliśmy się jak nowonarodzeni. Do południa szczegółowo, krok po kroku, przechodziliśmy pierwszą część "Sztukmistrza". Po przerwie przyszła pora na część drugą. Przed kolacją zdążyliśmy jeszcze zagrać w fińskie kręgle. Wieczorem zrobiliśmy przebieg całości. Nowi aktorzy wzorowo weszli w swoje rolę, a starsi stażem przypomnieli sobie najważniejsze elementy po dłuższej przerwie. Po pracy usiedliśmy wspólnie do rozmów i planszówek.
Dzień XII - ten, w którym zjedliśmy śniadanie, choć nie wszyscy
Nawet nie wiemy kiedy upłynęło te jedenaście dni. Kilkanaście dni pełnych pracy, obowiązków, ale przede wszystkim wspólnie spędzonego czasu, niesamowitych historii i dobrej zabawy. W czwartkowy poranek spotkaliśmy się na wspólnej Mszy Świętej i śniadaniu, a potem grupami rozjechaliśmy się w kierunku Lublina. Kokotkowe rozgrzewki, próby, prezentacje i ogniska za nami, a przed nami występ w Operze Lubelskiej i związane z nim próby. Będzie się działo!
18.IX.2023 - „SZTUKMISTRZ” W OPERZE OTWARCIE XIX LFN
ITP już od dłuższego czasu, regularnie bierze udział w Lubelskim Festiwalu Nauki. W tym roku również nas nie zabrakło. Zagraliśmy Sztukmistrza na otwarciu LFN w Operze Lubelskiej z muzyką na żywo z Michałem Iwankiem na czele. Choć staraliśmy się bardzo, to mamy świadomość, że nie był to nasz najlepszy występ. Były próby, jednak stresująca atmosfera i brak punktualności doprowadziły do takiego spektaklu. Wyciągnęliśmy wnioski i pracujemy dalej. Mimo to, cieszyliśmy się, że mogliśmy zagrać na deskach Opery, i najważniejsze, że widzowie byli zaskoczeni poziomem i naszą grą.
/Marcin Strug/
6 X 2023 - Angelus Lubelski
6 października 2023 po raz osiemnasty poznaliśmy laureatów jednej z najbardziej prestiżowych nagród w mieście - Angelusa Lubelskiego. To społeczne i honorowe wyróżnienie ustanowione w 2005 roku celem wskazywania na ludzi o anielskich osobowościach dla których inspiracją jest ewangeliczna koncepcja człowieka i jego odniesień. To nagroda dla pracujących w cieniu nie chwalących się swoimi osiągnięciami - mówił ksiądz Rafał Pastwa przewodniczący kapituły.
Nagroda została przyznana w siedmiu kategoriach: Angelus Służby Publicznej, Angelus Dobroczynności, Angelus Kultury Medialnej, Angelus Miłosierdzia, Angelus Artystyczny, Angelus za Całokształt Dorobku, Angelus Animacji Życia Kulturalnego. Laureatem tej ostatniej kategorii został ks. dr Mariusz Lach SDB - założyciel i reżyser Teatru ITP. - Mam to wyjątkowe szczęście, że współpracuję z ludźmi młodymi, którzy dają mi siłę, energię i radość. A dzięki tej naszej współpracy wiem, że oni też się rozwijają. - mówił laureat nagrody.
Teatr ITP to największy muzyczny teatr studencki w Polsce. Teatr powstał w 2001 roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Dotychczas aktorzy teatru wchodzili na scenę ponad 400 razy. Obecnie w repertuarze teatru znajdują się dwa duże spektakle muzyczne - „Sztukmistrz” (na podstawie powieści I.B. Singera - Sztukmistrz z Lublina), „Józef” (biblijna komedia muzyczna), a także mniejsze spektakle z serii Scena Edukacyjna Teatru ITP: „Szklana Menażeria” oraz „Odys płaczący”.
/Dominik Borek/
7 X 2023 - premiera "Odysa płaczącego"
Premiery spektakli zawsze są dla mnie wyjątkowym przeżyciem. Miesiące przygotowań, prób, rozmyślań i w końcu na światło dzienne wychodzi wyjątkowy spektakl. Po premierze Pizzy nie sądziłem, że będzie mi dane zagrać jeszcze w kolejnym małym spektaklu. Pełna sala, wyjątkowi goście z profesorem Mądzikiem na czele, dodali do tego wieczoru premierowego wspaniałej atmosfery. Odys płaczący stał się dla mnie spektaklem bardzo trudnym. Poetyckość, przemiana i poruszająca historia mojego tytułowego bohatera sprawiają, że to trudna rola do odegrania. Tym bardziej cieszę się, że ksiądz dał mi tę możliwość i kolejny raz mi zaufał. Odys to dla mnie emocjonalny rollercoaster. Warte zapamiętania są chwile nakładania farby na ciało w garderobie i późniejsze zmywanie go olejem kujawskim z mydłem. To bardzo ciekawe doświadczenie.
/Marcin Strug/
25 X 2023 - "Sztukmistrz" w "wersji anglojęzycznej"
Gdy dowiedzieliśmy się, że 25 października będziemy grać Sztukmistrza dla widowni międzynarodowej, pierwsza myśl powędrowała do wizji uczenia się już znanych nam tekstów, tylko tym razem po angielsku. Towarzyszyło temu również pewien poziom podekscytowania. Jakże odetchnęliśmy z ulgą, gdy wyjaśniono nam, że podczas gdy będziemy odgrywać nasze role, wyświetlane będą napisy po angielsku, niczym w koreańskich anime. Mimo konferencji w połowie tygodnia i związanym z nią spektaklem, w opinii wielu osób, był to najlepszy spektakl na przestrzeni ostatniego tygodnia. Liczba widzów również była wyższa niż można było się spodziewać o 19:00 w środę, co nas bardzo ucieszyło. Panowały na scenie emocje przesiąkły widownię i wywarły różnego rodzaju reakcje na uczestnikach, tak jak było w zamyśle. Można podsumować, iż Sztukmistrz z okazji Konferencji Międzynarodowej był ciekawym i jedynym w swoim rodzaju doświadczeniem, gdzie osoby posługujące się innymi językami miały szansę doświadczyć czynnika popychające do myślenia jaki werdykt podjęliby wobec osoby podejmującej niemoralne decyzje jakim był Jasza Mazur.
/Rafał Dąbek/
14 XI 2023 - casting do ITP
19 XII 2023 - "GDZIE JEST MIŁOŚĆ?" - Opłatek Uniwersytecki
Przygotowania do przedświątecznego Opłatka Uniwersyteckiego trwające kilka tygodni zaowocowały efektem, który społeczność uniwersytecka mogła obejrzeć bezpośrednio na najwyższym piętrze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz za pomocą mediów społecznościowych. Wypowiadane kwestie oraz sposób ich prezentacji stanowiły nie lada wyzwanie. Ważne stało się przekazanie treści kryjącej się pod ciężkimi i bolesnymi motywami relacji międzyludzkich, w tym przypadku relacji rodzinnych, treść o możliwości zmiany, porzucenia przyzwyczajeń na rzecz lepszej wersji siebie, dialogu, stania się człowiekiem wiernym względem swoich ukochanych, który ma u podstawy pewne wartości. Bardzo duży wydźwięk miała ostatnia piosenka ukazująca, że dużo zależy od samego nastawienia człowieka, który może stać się biblijnym Betlejem, w którym następuje przemiana i zaczyna gościć Dobro.
Występ charakteryzował się przede wszystkim pomalowanymi na czarno ustami, ciemnymi i skórzanymi ubraniami, które kipiały buntowniczym stylem. Stanowcze kroki aktorów stały się ważnym dodatkiem kreującym i przekazującym upartość rodziny w swoim postępowaniu. Natomiast utwory („Synonimy”, „Jej brzuch” oraz „Betlejem jest wszędzie”) wykorzystane do przedsięwzięcia oryginalnie wykonane przez Grzegorza Ciechowskiego (Republika) zostały podzielone między aktorami. Podkreślały charakter i panujący nastrój wśród domowników, który lawirował pomiędzy pretensjami, kłótniami, krętactwem i kłamstwem, a momentami refleksji, opamiętania, zgody i wspólnej radością ze zmiany.
/Rafał Dąbek/