Gazeta Wyborcza 06-11-2006
Lublin nr 259
Grzegorz Józefczuk

Imponujące rozmachem i pełne dobrej energii muzyczne widowisko... o śmierci zrealizował kulowski teatr ITP. W sobotę ITP dał premierę "Historyi".

ITP, czyli Inicjatywa Teatralna Polonistów narodziła się w 2001 roku, od początku z inspiracji ks. Mariusza Lacha, który teraz kieruje zespołem bardzo rozbudowanym, bo przecież w "Historyi" uczestniczy ponad 30 osób, aktorów śpiewających, a i zaplecze techniczne (światła, projekcje wideo itp.) jest spore. Jak ostatnio podkreśla ks. Lach, konsekwentna praca sprawiła, iż ITP ma szczere powody do dumy: teatr został nominowany do ogólnopolskiej nagrody Totus 2006, przyznawanej przez Fundację "Dzieło Nowego Tysiąclecia" Konferencji Episkopatu Polski. Jej laureatami są m.in. program "Ziarno", Jerzy Nowosielski, Henryk Mikołaj Górecki. Tu warto podkreślić, że w 2004 roku nagrodę Totus przyznano Leszkowi Mądzikowi, twórcy teatru Scena Plastyczna KUL.

"Historyję" teatr ITP wystawił najpierw przed czterema laty, teraz jednak spektakl gruntownie przebudowano tak bardzo, że stał się nową jakością. Stąd sobotnia premiera w auli KUL. Zaiste, rozmach inscenizacji imponuje, sceny - bogato koloryzowane i dramatyzowane efektami wizualnymi i światłami - rozgrywają się symultanicznie w kilku planach (w poziomie i pionie), całość spina się w dynamiczne sekwencje dialogów i piosenek. Punktem wyjścia "Historyi" jest znany XV wieczny moralitet "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią". Dlatego scenografia, choreografia, kostiumy, a także sceny symboliczne w jakimś stopniu nawiązują do średniowiecznej ikonografii. Podobnie muzyka czerpie chwilami (także w instrumentacji) z kanonów średniowiecznych - jednakże osadza je w gustownej całości w stylu pop.

Tekst przed wiekami spisany w Płocku stał się punktem wyjścia do zbudowania opowieści o najzupełniej współczesnych odniesieniach (na projekcjach oglądamy architekturę... Lublina). Zachowano przy tym uniwersalną wymowę pierwowzoru: że śmierć jest powszechna i wszystkich czyni równymi, że człowiek jest pełen przywar, ale zachowano też - satyryczny potencjał pierwowzoru. Jest to znakomita formuła, aby o sprawach poważnych, o sensie życia w obliczu pewnej śmierci, mówić bez nadymania się, z domieszką satyry i mobilizując do uśmiechu. "Historyja" ITP to musicalowy moralitet bez nachalnej dydaktyki. Więc są sceny doprawdy udanie humorystyczne, na przykład kiedy oglądamy postać karykaturalnego dyrygenta, któremu orkiestra wyśpiewuje bałwochwalczo: wszyscy ciebie wielbią... Ileż wokół każdy znajdzie postaci, wypisz wymaluj, jak ten dyrygent, mistrz gry pozornych osiągnięć i wartości.

Własna publiczność dała spektaklowi dodatkowe atrakcje, bo sala bardzo żywo i emocjonalnie reagowała na swoje koleżanki i kolegów, pojawiających się na scenie. Błyskały flesze lamp elektronicznych i chwilami zdawało się, że to napominające nas, lecz wcale nie takie znowu straszne błyskawice.